środa, 9 stycznia 2013

Ulubieńcy 2012 roku! + buble


Hej! Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno, aby przedstawić Wam moich ulubieńców minionego roku:) Pojawią się tutaj produkty, które naprawdę mogę Wam szczerze polecić, nie będzie to po jednym z każdej kategorii, bo nie w każdej jeszcze mam wybrany ulubiony i godny polecenia kosmetyk.


PIELĘGNACJA:
 Bebe Young Care antyperspirant kosztuje ok. 10zł i jest to mój faworyt. Ma piękny egzotyczny zapach kojarzący mi się z wakacjami, oprócz tego spełnia swoją rolę bardzo dobrze! ;)

 Balsam do stóp BeBeauty z Biedronki za 3zł. Ma cytrynowy zapach, to już moje drugie opakowanie. Fajnie nawilża, zmniejsza rogowacenie (jeśli się go systematycznie używa to robi to usuwa je całkowicie), no i jest tani.

 Krem do rąk Garnier. Z tego kremu jestem bardzo zadowolona! Ręce są cały czas nawilżone, a wystarczy kremować je tylko wieczorem. Nadaje się do używania również zimą. W moim przypadku to musi być konkretnie ta wersja z ekstraktem z masła shea, ponieważ miałam również z mango i ten już nie był taki dobry. Zużyłam już dwa opakowania, koszt ok. 5zł.

 Szampon Babydream używam tylko do mycia pędzli i w tym sprawdza się bardzo dobrze. Nie używałam go jeszcze do mycia włosów, ale mam taki zamiar. Kosztuje 4zł, ja go kupiłam w promocji za 2,50.

Przejdźmy teraz do pielęgnacji twarzy. Nie ma tutaj wszystkich produktów, których używam, bo to są tu tylko hity minionego roku.





Płatki oczyszczające Garnier z cynkiem, eukaliptusem i kwasem salicylowym, koszt 20zł (w promocji 13zł). Kończę używać już drugie opakowanie. Gdy używałam go codziennie żadne nowe niedoskonałości nie pojawiały mi się  twarzy. Teraz używam je, gdy coś się pojawi na twarzy i znacznie przyspiesza gojenie, że na drugi dzień albo nic już nie ma, albo jest znacznie mniejsze. Ostatnimi czasy nigdzie nie mogę ich znaleźć, dlatego już pewnie ich nie kupię.

Kremowy peeling z witaminą C Under 20, koszt ok. 11 zł w promocji (14zl bez). Na wstępie mówię, że nie jest to zbyt silny peeling, nie podrażnia, jest łagodny i nie złuszcza zbyt mocno, ale lubię go przede wszystkim za to, że po jego użyciu moja twarz jest wystarczająco zmiękczona, wygładzona, promienna i nawilżona. Te cechy do mnie przemawiają i jestem z tego produktu bardzo zadowolona. Także szczerze mogę go polecić w takie dni, jak są teraz, gdzie skóra waszej twarzy jest szara i "smutna". Już po jednym użyciu odczujecie różnicę.

Kolejny produkt to maseczka głęboko oczyszczająca pory z glinką zieloną i kwasem salicylowym 0,5% z AVONu. Trzyma się ją ok. 5 minut, aż do wyschnięcia. Ja zazwyczaj trzymam ją 10 minut, aż się umyję i wtedy spłukuję. Dłużej się jej nie da mieć na buzi, bo bardzo ściąga, aż nie można się uśmiechnąć ;P Ale fajnie "uspokaja" twarz, łagodzi niedoskonałości, w miarę oczyszcza zaskórniki na nosie. Ja za nią dałam ok. 9 zł i jestem zadowolona. Jest wydajna.


Pomadka ochronna do ust Bebe klasyczna. Kosztuje ok. 5zł. Bardzo dobrze chroni usta, nawilża, nadaje się na zimę. Ma fajną gęstą konsystencję takiego kremu, a nie samego olejku.



Sudocrem, większość z was go zna, ale u mnie nie mogło go zabraknąć! Jest on niesamowity i najlepszy na wszelkie niedoskonałości na twarzy! Przede wszystkim je leczy (zawiera tlenek cynku). Jestem pod jego wielkim wrażeniem. Używam go również na podrażnienia w okolicach intymnych. JEST SUPER!!!


KOLORÓWKA:
 Podkład matujący KOBO Professional w odcieniu 100 Light Beige; kosztuje 22,50zł, a w promocji dorwałam go za 13,50zł :) Jest to zdecydowanie mój faworyt zarówno wśród podkładów, jak i wszystkich odkryć kosmetycznych zeszłego roku:) Kolor jest świetnie dobrany, nigdy nie miałam tak jasnego odcienia i chyba w tym tkwił problem. Utrzymuje się przez cały dzień, nie ściera się, a co najlepsze rewelacyjnie kryje!!! a przy tym wygląda bardzo naturalnie. Jeszcze lepszy efekt jest przy nakładaniu go pędzlem (poniżej się dowiecie, jaki ja używam). Nie wiem, kiedy po raz kolejny go kupię, ponieważ nie mam dostępu do Natury, a ten kupiłam na wakacjach.

 Maybelline Colossal Volum Express jest to bardzo znana i zdecydowanie moja ulubiona maskara do rzęs. Nie kruszy się, nie osypuje się, jedno opakowanie starcza mi na pół roku, a kosztuje 30zł (w promocji nawet 23zł lub mniej). Bardzo fajnie podkreśla rzęsy, dając wyraźny efekt, mocno je wydłuża i pogrubia, zagęszcza. Dla mnie ideał. Polecam.

 Puder transparentny Essence, 15zł. Znów będziecie słuchać moich zachwytów nad kolejnym produktem. Jest on rewelacyjny!! Matuje na przynajmniej 6h, nie muszę co chwilę chodzić do łazienki i się poprawiać. Na cały dzień wystarczy przypudrowanie się rano, ew. po godz.15 poprawka na kolejne pół dnia. Matuje tak super, że aż się nie mogę nadziwić.

 Puder brązujący Essence dla blondynek, 16zł. Jest on bardzo wydajny i bardzo duży. Pierwszego opakowania używam już ponad rok. Bardzo fajny, nie zapycha, ładnie pachnie. Ja używam go trochę zamiast różu i daje lekko pomarańczowo-brązowy efekt, mimo że jestem brunetką używam go, bo nie chciałam, aby pierwszy bronzer był za ciemny,

 To jest lakier, którym najczęściej malowałam paznokcie. Ostatnimi czasy kolor miętowy był bardzo modny, mi również się spodobał. Lakier jak lakier, ale ma piękny kolor;) Vipera cosmetics, 3,50zł

 Kredka do powiek Lovely, 4zł. Ja mam już drugą tą kredkę i bardzo sobie ją chwalę. Jest tania, wydajna (starcza na pół roku codziennego użytkowania). Używam ją zamiast eyelinera, szybko można wyczarować fajną kreskę. Nie mam nic do zarzucenia;)

Miss Sporty Ohh! Blushed w kolorze 005 Cinnamon. Bardzo go polubiłam, kosztuje 10zł, nie zapycha w środku ma delikatne złote drobinki, które dają ładny naturalny efekt, na co dzień niewidoczny, a w słońcu ładnie i promiennie wygląda.


Moim ulubionym perfumem jest Beyonce Heat za 30zł, gdzie w promocji można go dostać na 20zł. Długo się utrzymuje i ma przepiękny zapach!

PĘDZLE:
Oba moje ulubione pędzle pochodzą z firmy Lancrone z serii Sunshade Minerals dostępnych na allegro. Ja jestem z nich bardzo zadowolona. Efekt jaki daje kosmetyk, używając go razem z tymi pędzlami jest zdecydowanie lepszy niż bez nich! Jeden taki pedzęl kosztuje 20zł, ja kupiłam w zestawie za 45zł trzy różne pędze (te na zdjęciu + mały kabuki).

Pędzel flat top do podkładu

Pędzel do pudru

 ------------------------------
 Niestety nie obeszło się bez BUBLI. Mnie się te produkty akurat nie sprawdziły, co nie znaczy, że u was się nie sprawdzą.

 Róż Wibo nr 6. Jest strasznie twardy, ciężko się nim pracuje, a co najgorsze tak zapchał mi policzki, że do teraz mam blizny!


Krem Synergen do cery mieszanej również mnie zapychał i ma dziwną konsystencję.


Mleczko do demakijażu Bourjois słabo zmywa makijaż, a do tego pieką mnie po nim oczy i podrażnia je, poza tym nie odpowiada mi konsystencja mleczka, zapach jest ogórkowy (mnie mdli).

I to tyle nam dzisiaj! Jeśli jesteście zainteresowane konkretnym produktem dajcie znać w komentarzu, a zrobię dla Was większą recenzję.

A jacy są Wasi ulubieńcy?! Jeśli macie tego typu posty na swoim blogu, zapraszam do komentowania, a z chęcią obejrzę! ;-)

1 komentarz:

  1. Wypowiem się tylko na temat dwóch produktów, których używałam osobiście. ;)
    Do niedawna również moim ulubieńcem był puder transparentny Essence, ale sytuacja uległa zmianie po pierwszym użyciu pudru bambusowego z BU. Nie zamieniłabym go już na żaden inny, polecam go gorąco. :)
    Natomiast kompletnie nie polubiłam się z antyperspirantem Bebe Young Care, który ma co prawda egzatyczny zapach, ale jest mega duszący (musiałam go pryskać w korytarzu, bo w łazience aż mnie dusił). Nie chronił mnie kompletnie przed potem, wręcz pociłam się po nim niemiłosiernie. Moim obecnym ulubieńcem jest sztyft Dove Original. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń